czwartek, 1 września 2011

Trochę o kolorach

Sepii używamy do "postarzania" zdjęć.
Nie wystarczy zmienić kolorów, żeby całość wyglądała klimatycznie. W sepii fajnie wyglądają stare budynki, zdjęcia pod słońce (artysta musi łamać zasady ;)), powyginane drzewa, ludzie z jasnymi włosami, pola, wiejskie klimaty i zdjęcia, które budzą wspomnienia :)



Kolorowe zdjęcia zwykle dobrze jest jeszcze trochę dokolorować.
Przy pstrykaniu uważamy na zestawienia barw. Kolory muszą sie dopełniać. Tak, jak poniżej - niebieski z pomarańczowym. Chorwackie morze (które na zdjęciach wygląda najlepiej ;)) i pomarańczowe dachy białych domów kojarzą się z południowymi klimatami.
Nie przesadzamy z kolorami, jeżeli nie chcemy, żeby zdjęcie było tandetne i kiczowate (chociaż osobiście lubię i takie - kwestia gustu)








wtorek, 12 kwietnia 2011

Ciacha :)

Jak robić zdjęcia kolorowych ciastek, cukierków itp.?
Najlepiej w towarzystwie ładnej filiżanki z kawą, albo herbatą :)


Kawa będzie o tyle lepsza, że wygląda trochę ciekawiej. Zwłaszcza z fajną pianką.

Teraz trochę o kolorach. Mogą być ciepłe - jak powyżej, jeżeli chcemy stworzyć wrażenie trochę późniejszej pory (polecam wtedy "ciasny" kadr), albo tak jak tutaj:

Wczesna pora i lekkie kolory.
W tym przypadku odpuściłam trochę kontrastu, ale dodałam więcej nasycenia. Tak, jak w porannym świetle, kiedy zaspanymi oczami widzimy jeszcze dość mgliste, ale żywe kolory. ;)


A teraz coś o samych obiektach. Przede wszystkim wcale nie muszą być prawdziwe. Mają tylko ładnie wyglądać. Powyżej - posypki w papierkach (zresztą w którymś momencie niechcący potrącone ręką - dały fajny efekt :)). W tle suche róże - ciekawy kształt.
I są jeszcze cienie, robione dodatkową lampą (oprócz lampy było światło dzienne)
Zdjęcia tego typu są proste do zrobienia - najwięcej czasu zajęło mi uporanie się z posypką :)

wtorek, 29 marca 2011

Zwierzaki :)

Fotografia natury wymaga sporo cierpliwości. Zawodowcy potrafią przesiedzieć długie godziny w ukryciu, dla kilku zdjęć. Ale my zajmiemy się czymś prostszym.

Najpierw trzebaby inteligentnie podejść... Ale jak, skoro zaraz uciekają?
Najmniejszy problem będzie w parku. Naturalne tło. Duży wybór modeli ;) i nie są tak płochliwe, jak te w lesie, czy na łące (jak już o łące mowa, polecam punkty widokowe i te wysokie, drewniane budki XD).

Taka wiewiórka na przykład. Da się podejść z byle orzechem, a czasami nawet bez.
Połazi po nodze, przeszpera rzeczy zostawione na ławce obok. A my mamy wtedy dużo czasu na dobry kadr.

Trochę gorzej z gołębiem. Bardziej ruchliwy i wybredny, ale z drobną pomocą znajomego damy radę ;)

Najpierw ustawiamy ostrość na samą dłoń, czy inną rzecz, na której ma usiąść (oczywiście biorąc pod uwagę, co chcemy uzyskać w kadrze, dłoń zajmuje niewielką część i tego trzymamy się od początku), a potem już tylko czekamy na fajną pozę :)I teraz najtrudniejsza część - płochliwy ptaszek. Też zaczniemy od ostrości i kadru, a potem czekamy. Cicho, bez ruchu. Zwykle kilka minut. Trzeba wyłapać dobry moment - takie zwierzę nie będzie czekało. Nie przybierze pozy specjalnie do zdjęcia. :) Weźmie, co chce i szybko odleci, dlatego nie zastanawiamy się i łapiemy okazję. Zwykle po "sprawdzeniu terenu", ptaszek przyjdzie po więcej, więc nie ma potrzeby odchodzić ze skwaszoną twarzą, "bo nie wyszło".UWAGA!
Na fotografowanie ptaków w naturalnym środowisku potrzeba specjalnego pozwolenia - jeżeli chodzi o poważne fotografie, a nie zabawę w parku oczywiście.

Co do bardziej dzikich zwierzaków, można korzystać z wybiegów w rezerwatach. Np. nad Biebrzą, jeżeli lubicie łosie ;)
Byłam 2 lata temu i młode biegały po małym, wydzielonym kawałku. Jest taki plus, że chociaż widać ogrodzenie, nie ma atmosfery zoo, czy zamknięcia. Jest naturalnie: las, wysoka trawa, luźna poza łosia. ;)



Wszystko jest do zrobienia, ale tylko dla cierpliwych i chętnych. Nie inaczej ;)

czwartek, 10 marca 2011

Niepotrzebne cienie

Cienie w niektórych zdjęciach wyglądają fajnie i nadają charakteru, ale co jeżeli akurat nie chcemy mieć czysty kształt na białym tle np. przy zdjęciach małych przedmiotów?
Cienie można łatwo rozproszyć stawiając między fotografowanym obiektem, a źródłem światła coś, co je rozproszy. W profesjonalnych studiach są oczywiście odpowiednie rekwizyty, ale nie każdy może (albo chce) z takiego studia korzystać.
W domu możemy się posłużyć kawałkiem białej bibuły, albo kartką, w zależności od nasilenia światła.


Pamiętamy tylko, że taka przesłonka dość mocno przyciemni zdjęcie.

Teraz trochę inny przykład.
Cienie są trochę za mocne, ale układają się ładnie i nie chcemy z nich rezygnować:
Rozjaśniać możemy w bardziej tradycyjny sposób - doświetlić cienie słabszym światłem (najlepiej rozproszonym), albo pobawić się w photoshopie/GIMPie/innym programie.
Pozwolę sobie na dokładny opis dla "niewtajemniczonych"
Najpierw można (ale zwykle nie trzeba) zaznaczyć sobie obszar, na którym chcemy pracować. Tylko cień, bez innych elementów. Do tego mamy w narzędziach nożyczki (mały obrazek z nożyczkami tnącymi po czarnej kresce). Ten sposób jest najlepszy, bo wybieramy tylko tą część, którą chcemy i nie wykłócamy się potem z automatami ;).
Generalnie, jeżeli się tylko da, polecam pracować bez zaznaczania.
Lecimy dalej. Wybieramy sobie w narzędziach pędzel (taki okrągły, przezroczysty na bokach - w menu to będzie czarne kółko, im dalej od środka, tym jaśniejsze ;)), ustawiamy skalę, pobieramy kolor z cienia (kto się za bardzo nie orientuje w takich rzeczach, najeżdża poprostu na wszystkie ikonki po kolei i szuka narzędzia do pobierania koloru ;) ) potem klik 2 razy na pobrany kolor (na pasku narzędzi) i suwakiem rozjaśniamy.
Teraz szukamy opcji "krycie" i ustawiamy na tyle ile potrzeba. Tutaj już tylko metoda prób i błędów. Przecież zawsze można cofnąć ;P Najlepiej ustawić trochę mniejsze krycie i nakładać warstwowo. Będzie wyglądało naturalniej.

Cieni nie rozjaśniamy za bardzo. Nie powinno być widocznej obróbki. Ona tylko dopełnia. Chyba, że mówimy o artystycznych zdjęciach. Tam już pełna swoboda. :)

środa, 2 lutego 2011

Ostrość

Dobre zdjęcie wcale nie musi być ostre ;)
Ale jeżeli już zamierzamy robić coś wyraźnego, to się do tego przyłóżmy. :)
Na małym ekraniku w aparacie zdjęcie wydaje się dużo wyraźniejsze, niż później na monitorze. Dlatego każde (z tych, które nam się spodobają) powiększamy na podglądzie, zanim jeszcze skończymy sesję.

Robiąc małe obiekty, jak np. sople poniżej, skupiamy się tylko na części kadru.
Całość może być nieostra, ale jeden element - ten najważniejszy i zwykle najbardziej wysunięty - jest szczegółowo pokazany.



Pierwsze zdjęcie nie wygląda najlepiej. Ostrość jest w złym miejscu - gdzieś między 2 i 3 soplem od lewej - kadr też nie najlepszy (ale o tym już w innej notce).
Nieostrość dobrze widać w powiększeniu.


Tutaj najważniejsza część jest dobrze widoczna. Obiekt jest wysunięty i widoczny na ciemniejszym tle.


Estetyka zdjęć pozostawia dużo do życzenia, ale ostrość jest dobra (2 zdj.). Widać załamania sopla, światło odbija się, tworząc wyraźny kontur.

czwartek, 20 stycznia 2011

Cmentarze

Cmentarz, to miejsce do refleksji, wyciszenia się.
Nie chcemy tam widzieć tłumów. Najczęściej przychodzimy porozmawiać z kimś kto odszedł sam na sam.
Ze śmiercią kojarzy się głównie czerń. Kolory rzadko się sprawdzają.
Zdjęcia wielu grobów rzadko dobrze wychodzą. Lepiej skupić się na fragmentach




Cmentarze mają kilka ważnych zalet. Nie ma tu tłumów. Ludzie rzadko odwiedzają groby najbliższych. Niektórzy tylko od święta. Jako osoba mogę tego nie popierać, ale należy cieszyć się, jako fotograf. ;P

Druga zaleta, to piękne nagrobki. Niektóre nie muszą być wymyślnie kadrowane, ani dopracowywane, żeby zdjęcie było dobre. Tutaj na przykład - dwoje ludzi.
Ich pozycja mówi wszystko i nie trzeba nic dodawać. Można tylko wykadrować tak, żeby byli widoczni, wykasować kolory i dorzucić trochę cieni, żeby podkreślić, że to już było, ale dla nas - żywych ludzi - przeminęło. Zostało tylko między nimi.



Teraz stara płyta nagrobna.
Z bliska widać zdobienia, detale, ale zostaje kawałek tła. Żeby nie było nudno i żeby zdjęcie się nie spłaszczyło.
Jest fragment modlitwy. Działa na nas. Przypomina, że mamy do czynienia z czymś więcej, niż nasz materialny świat.

Śnieg!

Spadł śnieg!
Wszystko białe i piękne, ale zimno i jakoś tak za wcześnie na spacer... ;)
No niestety, na to nic nie poradzimy. ;P
Z samego rana zwlekamy się z łóżka, herbatka, śniadanie, albo i bez (dzisiaj jakoś nie zdążyłam, ale jak już się zajęłam aparatem, to zupełnie mi nie przeszkadzało :)) ...i w plener!

Rano śnieg wygląda najlepiej, bo:
-światło jest dobre, zwłaszcza w pochmurny dzień nie można marnować czasu. Przy chmurach, ściemni się za kilka godzin i koniec zdjęć.
-jest nierozjechany na drodze
-i nie zdąży jeszcze spaść z drzew, ani się roztopić
-jeżeli jest weekend, albo święto, rano jest bardzo mało ludzi na ulicy i nikt nie będzie przeszkadzał, ani rozpraszał. Można się nawet wkitrać pod jakiś krzak i szukać ptaszków na śniegu ;)

Zimowe zdjęcia nie mają za dużo koloru. Można go sobie wogóle darować (pamiętając o kontraście).

Drzewa są trochę oklepane, ale, jak znajdziemy coś naprawdę ciekawego, to czemu nie?
Dobrze sprawdzi się cmentarz, albo jakieś kolorowe roślinki. Nie wiem, jak ona się nazywa, ale kolory ładnie tutaj grają nawet ze śniegiem :)

Teraz coś na czarno - biało




sobota, 1 stycznia 2011

Tła do biżuterii

Najpopularniejsza jest zwykłe, białe tło. Wystarczy nawet kartka.
Można użyć kawałka szkła ustawionego na czymś.
Najlepiej jednak zrobić tło samemu. Pokombinować trochę i zrobić coś, czego jeszcze nie było.

Jeżeli chodzi o biżuterię, możemy spróbować na modelce, białym tle, ładnej tkaninie. Tło jednolite jest dobre tylko w 2 przypadkach:
1. kiedy oddajemy zdjęcie do gazety, czy na stronę, gdzie będzie miało mały format i krótki opis obok
2. kiedy biżuteria jest kolorowa i sama rzuca się w oczy

Jeżeli upieramy się przy jednolitym tle i prostej biżuterii, dodajemy coś jeszcze. Jakieś piórka, perełki, błyski (w programach graficznych). Zdjęcie powinno być żywe. Tak, żeby zwracało na siebie uwagę. Jeżeli biżuteria jest prosta, tło i dodatki nas wyratują. :)

Jak zrobić dobre tło?
Jeżeli używamy tkaniny, może ona leżeć płasko (jeżeli ma ciekawe wzory, które jednocześnie nie zleją się z biżuterią), lub np. zwisać jakiś fajny sposób - i ten układ będzie dobry, do kolczyków i naszyjników.

To nic trudnego. Wystarczy ściana i kawałek taśmy, albo tablica korkowa i pinezki.

UWAGA: fałdki na tkaninie nie mogą odwracać uwagi od obiektu, który fotografujemy.

Inna wersja - tło kojarzące się z biżuterią. Można w ten sposób podkreślić dla kogo jest ona przeznaczona - wtedy ludzie chętniej ją kupią. Działa podobnie, jak nazwa. Trochę poetycko, na wyrost, bo wiadomo, że bransoletka, to bransoletka i nazywając ja inaczej tego nie zmienimy, ale jednak przyjemniej nam się patrzy na to, co ma ładną "oprawkę".
Największa toplista blogów i stronek!!!!!!!!!!!!!!