piątek, 31 grudnia 2010

Opóźniona migawka

Bardzo fajna funkcja :)
Przede wszystkim umożliwia nam zrobienie ciekawego autoportretu. Nie z ręki, bez wężyka, bez drugiej osoby. Jedyny problem mamy wtedy z wyłapaniem ostrości i wpasowaniem się w kadr. Ale spokojnie - to tylko wygląda tak strasznie ;)
Poza tym:
W lustrzankach przy naciśnięciu spustu aparat "skacze" nam w ręku. Nie da się tego uniknąć, a czasami od tego zależy jakość zdjęcia. Jeżeli jest taka możliwość (jeżeli nie musimy zrobić zdjęcia właśnie w tej chwili) polecam nawet najmniejsze opóźnienie. Wtedy puszczamy spust i możemy zmienić uchwyt na taki, w którym aparat będzie leżał stabilniej. To samo tyczy się statywu. Są takie sytuacje, kiedy naciskając spust, poruszymy aparatem - statyw stoi na zbyt miękkim podłożu, itp.

wtorek, 28 grudnia 2010

Flesz

Pamiętacie, jak dostawaliście nim po oczach?
No właśnie. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak bezsensowne to było.
Używamy go np. w bardzo słoneczne dni. Słońce świeci i robi zbyt mocne cienie na twarzy modela - doświetlamy je z drugiej strony.
To samo w studiu, przy lampach.

Nie świecimy na płaskie powierzchnie ustawione przodem do nas. Wtedy będzie błysk odbity na cały kadr.

Często lepiej jest użyć dłuższego czasu naświetlania. Unikniemy w ten sposób sztucznego, białego odbłysku. Oczywiście mowa jest o nieruchomym obiekcie i aparacie ustawionym na czymś (niekoniecznie musi to być statyw). Niestety nie ma takiego sposobu, żeby dobrze wyszło z ręki przy kilkunastu (przynajmniej) sekundach naświetlania. Ręka zawsze się trochę trzęsie.

Czego unikać?

W kadrze jest tylko to, co musi, ale nie mniej.
-unikamy obiektów, które włażą w kadr, odwracając uwagę od właściwego obiektu
-zostawiamy te, które włażą w kadr, ale dobrze wyglądają ;)
-nie przepalamy - większość cyfrówek ma funkcję wykrywania przepaleń, czyli zbyt jasnych miejsc. Poobserwujcie to trochę. Powinno być przy histogramie, czyli wykresie jasnych i ciemnych miejsc.
-nie przesadzamy z przyciemnianiem - zdjęcie na którym jest tylko ciemna plama raczej nie będzie ciekawe.
-nie świecimy ludziom fleszem po oczach. Ani to miłe ani ładne na zdjęciu. Flesza można użyć co najwyżej do wyrównania światła, jeżeli jest taka potrzeba.

Czarno-białe



Robiąc czarno-białe zdjęcia, przy obróbce zwykle trzeba dorzucić sporo kontrastu.
Dlaczego? Bez kolorów, elementy zlewają się ze sobą i efekt jest nieciekawy.
Zdjęcia bardzo często wyglądają lepiej bez kolorów. Zwłaszcza, jeżeli fotografujemy antyki, czy rzeczy, które kojarzą nam się z dawnymi latami, czy upływem czasu. Tzn. popękane tarcze zegarków, wymiętoszone, pluszowe misie, nagrobki.

Kolory mają zwracać uwagę, więc kiedy są szarawe, nieciekawe - po prostu z nich rezygnujemy.

Czerń i biel nadają powagi. Nawet zdjęcie roześmianego dziecka będzie miało refleksyjny charakter.

Porównanie 2 zdjęć:
1. Niewyraźne kolory


2. Czarno-białe z kontrastem

Hint :)

Im więcej profesjonalnych, dobrze zrobionych zdjęć oglądamy, tym więcej się uczymy :)
Dlatego nie siedzieć na googlu, tylko do galerii - tam macie dokładnie to, co autor chce pokazać (poprzez układ na przykad), więc nie bawcie się w grafikę googla ;P

Gdzie robić?

Każde miejsce jest dobre.
Dlatego, jak wspomniałam wcześniej, bierzemy aparat zawsze ze sobą. Po niedługim czasie odkryjecie, że nawet we własnym mieszkaniu jest pełno rzeczy, które można "zobaczyć" i zrobić z nich coś ciekawego.
Ot, na przykład - opakowanie po czekoladkach:




Jeden element (w tym wypadku ostatnia czekoladka, która aż kusi ;3) wyróżnia się i coś przekazuje. Jest w widocznym miejscu, wyeksponowany. W tym miejscu jest też największa ostrość, ale może o tym kiedy indziej.

Zdjęcie ze spaceru:

Aniołek był częścią nagrobka. Na pierwszy rzut oka niezbyt widoczny, dał się zauważyć dopiero z bliska.
Inna sprawa, że mogłam lepiej wykadrować, ale po tym zdjęciu siadła mi bateria - i tu nauczka: zawsze mamy ze sobą zapasową baterię, zwłaszcza w zimny dzień (im zimniej, tym krócej bateria pociągnie) ;P

A teraz trochę z innej beczki - bramka na polu:

Zwykłe drewniane belki, a nadają zdjęciu wyraz.

Jaki aparat?

Najpopularniejsze są lustrzanki typu nikon, czy canon, ale w wielu przypadkach jest to spory błąd.

Jeżeli robimy zdjęcia np. ludziom na ulicy i chcemy, żeby wyglądali naturalnie, a co za tym idzie - nie czuli się skrępowani - wyciągamy z kieszeni mały aparacik. Dobra będzie nawet prosta cyfrówka, albo aparat analogowy, jeżeli lubimy starsze metody. ;)
Model prawdopodobnie nawet nie zwróci uwagi na to, że trzymamy w ręku mały aparat.
Z lustrzanką jest odwrotnie. Fotografowany zastanawia się, dlaczego robimy mu zdjęcie. Czy wygląda śmiesznie? Wyróżnia się czymś? No i całe zdjęcie jest do wyrzucenia.
Sami też czujemy się dziwnie stojąc z wielkim pudłem na środku chodnika. ;P

Dlatego:
Dobieramy aparat do tego, co chcemy pstryknąć danego dnia.
A mały aparacik warto nosić przy sobie zawsze. W końcu lepiej wziąć a nie znaleźć tematu, niż nie mieć go przy sobie, kiedy coś dzieje.
Największa toplista blogów i stronek!!!!!!!!!!!!!!