Bardzo fajna funkcja :)
Przede wszystkim umożliwia nam zrobienie ciekawego autoportretu. Nie z ręki, bez wężyka, bez drugiej osoby. Jedyny problem mamy wtedy z wyłapaniem ostrości i wpasowaniem się w kadr. Ale spokojnie - to tylko wygląda tak strasznie ;)
Poza tym:
W lustrzankach przy naciśnięciu spustu aparat "skacze" nam w ręku. Nie da się tego uniknąć, a czasami od tego zależy jakość zdjęcia. Jeżeli jest taka możliwość (jeżeli nie musimy zrobić zdjęcia właśnie w tej chwili) polecam nawet najmniejsze opóźnienie. Wtedy puszczamy spust i możemy zmienić uchwyt na taki, w którym aparat będzie leżał stabilniej. To samo tyczy się statywu. Są takie sytuacje, kiedy naciskając spust, poruszymy aparatem - statyw stoi na zbyt miękkim podłożu, itp.
Uczę się w szkole fotograficznej - nie jestem jeszcze zawodowcem, więc moje zdjęcia nie są idealne, ale wskazówki, które podrzucam są profesjonalne i sprawdzone. Mam nadzieję, że będą pomocne ;)
Nie wyrażam zgody na używanie zamieszczonych tutaj zdjęć, ani treści bez uzgodnienia tego ze mną.
http://blogina102.toplista.info/?we=saiwala
toplista blogów foto :)
piątek, 31 grudnia 2010
wtorek, 28 grudnia 2010
Flesz
Pamiętacie, jak dostawaliście nim po oczach?
No właśnie. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak bezsensowne to było.
Używamy go np. w bardzo słoneczne dni. Słońce świeci i robi zbyt mocne cienie na twarzy modela - doświetlamy je z drugiej strony.
To samo w studiu, przy lampach.
Nie świecimy na płaskie powierzchnie ustawione przodem do nas. Wtedy będzie błysk odbity na cały kadr.
Często lepiej jest użyć dłuższego czasu naświetlania. Unikniemy w ten sposób sztucznego, białego odbłysku. Oczywiście mowa jest o nieruchomym obiekcie i aparacie ustawionym na czymś (niekoniecznie musi to być statyw). Niestety nie ma takiego sposobu, żeby dobrze wyszło z ręki przy kilkunastu (przynajmniej) sekundach naświetlania. Ręka zawsze się trochę trzęsie.
No właśnie. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak bezsensowne to było.
Używamy go np. w bardzo słoneczne dni. Słońce świeci i robi zbyt mocne cienie na twarzy modela - doświetlamy je z drugiej strony.
To samo w studiu, przy lampach.
Nie świecimy na płaskie powierzchnie ustawione przodem do nas. Wtedy będzie błysk odbity na cały kadr.
Często lepiej jest użyć dłuższego czasu naświetlania. Unikniemy w ten sposób sztucznego, białego odbłysku. Oczywiście mowa jest o nieruchomym obiekcie i aparacie ustawionym na czymś (niekoniecznie musi to być statyw). Niestety nie ma takiego sposobu, żeby dobrze wyszło z ręki przy kilkunastu (przynajmniej) sekundach naświetlania. Ręka zawsze się trochę trzęsie.
Czego unikać?
W kadrze jest tylko to, co musi, ale nie mniej.
-unikamy obiektów, które włażą w kadr, odwracając uwagę od właściwego obiektu
-zostawiamy te, które włażą w kadr, ale dobrze wyglądają ;)
-nie przepalamy - większość cyfrówek ma funkcję wykrywania przepaleń, czyli zbyt jasnych miejsc. Poobserwujcie to trochę. Powinno być przy histogramie, czyli wykresie jasnych i ciemnych miejsc.
-nie przesadzamy z przyciemnianiem - zdjęcie na którym jest tylko ciemna plama raczej nie będzie ciekawe.
-nie świecimy ludziom fleszem po oczach. Ani to miłe ani ładne na zdjęciu. Flesza można użyć co najwyżej do wyrównania światła, jeżeli jest taka potrzeba.
-unikamy obiektów, które włażą w kadr, odwracając uwagę od właściwego obiektu
-zostawiamy te, które włażą w kadr, ale dobrze wyglądają ;)
-nie przepalamy - większość cyfrówek ma funkcję wykrywania przepaleń, czyli zbyt jasnych miejsc. Poobserwujcie to trochę. Powinno być przy histogramie, czyli wykresie jasnych i ciemnych miejsc.
-nie przesadzamy z przyciemnianiem - zdjęcie na którym jest tylko ciemna plama raczej nie będzie ciekawe.
-nie świecimy ludziom fleszem po oczach. Ani to miłe ani ładne na zdjęciu. Flesza można użyć co najwyżej do wyrównania światła, jeżeli jest taka potrzeba.
Czarno-białe
Robiąc czarno-białe zdjęcia, przy obróbce zwykle trzeba dorzucić sporo kontrastu.
Dlaczego? Bez kolorów, elementy zlewają się ze sobą i efekt jest nieciekawy.
Zdjęcia bardzo często wyglądają lepiej bez kolorów. Zwłaszcza, jeżeli fotografujemy antyki, czy rzeczy, które kojarzą nam się z dawnymi latami, czy upływem czasu. Tzn. popękane tarcze zegarków, wymiętoszone, pluszowe misie, nagrobki.
Kolory mają zwracać uwagę, więc kiedy są szarawe, nieciekawe - po prostu z nich rezygnujemy.
Czerń i biel nadają powagi. Nawet zdjęcie roześmianego dziecka będzie miało refleksyjny charakter.
Porównanie 2 zdjęć:
1. Niewyraźne kolory
2. Czarno-białe z kontrastem
Hint :)
Im więcej profesjonalnych, dobrze zrobionych zdjęć oglądamy, tym więcej się uczymy :)
Dlatego nie siedzieć na googlu, tylko do galerii - tam macie dokładnie to, co autor chce pokazać (poprzez układ na przykad), więc nie bawcie się w grafikę googla ;P
Dlatego nie siedzieć na googlu, tylko do galerii - tam macie dokładnie to, co autor chce pokazać (poprzez układ na przykad), więc nie bawcie się w grafikę googla ;P
Gdzie robić?
Każde miejsce jest dobre.
Dlatego, jak wspomniałam wcześniej, bierzemy aparat zawsze ze sobą. Po niedługim czasie odkryjecie, że nawet we własnym mieszkaniu jest pełno rzeczy, które można "zobaczyć" i zrobić z nich coś ciekawego.
Ot, na przykład - opakowanie po czekoladkach:
Jeden element (w tym wypadku ostatnia czekoladka, która aż kusi ;3) wyróżnia się i coś przekazuje. Jest w widocznym miejscu, wyeksponowany. W tym miejscu jest też największa ostrość, ale może o tym kiedy indziej.
Zdjęcie ze spaceru:
Aniołek był częścią nagrobka. Na pierwszy rzut oka niezbyt widoczny, dał się zauważyć dopiero z bliska.
Inna sprawa, że mogłam lepiej wykadrować, ale po tym zdjęciu siadła mi bateria - i tu nauczka: zawsze mamy ze sobą zapasową baterię, zwłaszcza w zimny dzień (im zimniej, tym krócej bateria pociągnie) ;P
A teraz trochę z innej beczki - bramka na polu:
Zwykłe drewniane belki, a nadają zdjęciu wyraz.
Dlatego, jak wspomniałam wcześniej, bierzemy aparat zawsze ze sobą. Po niedługim czasie odkryjecie, że nawet we własnym mieszkaniu jest pełno rzeczy, które można "zobaczyć" i zrobić z nich coś ciekawego.
Ot, na przykład - opakowanie po czekoladkach:
Jeden element (w tym wypadku ostatnia czekoladka, która aż kusi ;3) wyróżnia się i coś przekazuje. Jest w widocznym miejscu, wyeksponowany. W tym miejscu jest też największa ostrość, ale może o tym kiedy indziej.
Zdjęcie ze spaceru:
Aniołek był częścią nagrobka. Na pierwszy rzut oka niezbyt widoczny, dał się zauważyć dopiero z bliska.
Inna sprawa, że mogłam lepiej wykadrować, ale po tym zdjęciu siadła mi bateria - i tu nauczka: zawsze mamy ze sobą zapasową baterię, zwłaszcza w zimny dzień (im zimniej, tym krócej bateria pociągnie) ;P
A teraz trochę z innej beczki - bramka na polu:
Zwykłe drewniane belki, a nadają zdjęciu wyraz.
Jaki aparat?
Najpopularniejsze są lustrzanki typu nikon, czy canon, ale w wielu przypadkach jest to spory błąd.
Jeżeli robimy zdjęcia np. ludziom na ulicy i chcemy, żeby wyglądali naturalnie, a co za tym idzie - nie czuli się skrępowani - wyciągamy z kieszeni mały aparacik. Dobra będzie nawet prosta cyfrówka, albo aparat analogowy, jeżeli lubimy starsze metody. ;)
Model prawdopodobnie nawet nie zwróci uwagi na to, że trzymamy w ręku mały aparat.
Z lustrzanką jest odwrotnie. Fotografowany zastanawia się, dlaczego robimy mu zdjęcie. Czy wygląda śmiesznie? Wyróżnia się czymś? No i całe zdjęcie jest do wyrzucenia.
Sami też czujemy się dziwnie stojąc z wielkim pudłem na środku chodnika. ;P
Dlatego:
Dobieramy aparat do tego, co chcemy pstryknąć danego dnia.
A mały aparacik warto nosić przy sobie zawsze. W końcu lepiej wziąć a nie znaleźć tematu, niż nie mieć go przy sobie, kiedy coś dzieje.
Jeżeli robimy zdjęcia np. ludziom na ulicy i chcemy, żeby wyglądali naturalnie, a co za tym idzie - nie czuli się skrępowani - wyciągamy z kieszeni mały aparacik. Dobra będzie nawet prosta cyfrówka, albo aparat analogowy, jeżeli lubimy starsze metody. ;)
Model prawdopodobnie nawet nie zwróci uwagi na to, że trzymamy w ręku mały aparat.
Z lustrzanką jest odwrotnie. Fotografowany zastanawia się, dlaczego robimy mu zdjęcie. Czy wygląda śmiesznie? Wyróżnia się czymś? No i całe zdjęcie jest do wyrzucenia.
Sami też czujemy się dziwnie stojąc z wielkim pudłem na środku chodnika. ;P
Dlatego:
Dobieramy aparat do tego, co chcemy pstryknąć danego dnia.
A mały aparacik warto nosić przy sobie zawsze. W końcu lepiej wziąć a nie znaleźć tematu, niż nie mieć go przy sobie, kiedy coś dzieje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)